Jak zmotywować się do przejścia na weganizm?

Weganizm to w dużym uproszczeniu styl życia, który zakłada maksymalne możliwe dla jednostki zminimalizowanie cierpienia zwierząt.

Nie jesteśmy w stanie całkowicie zaprzestać krzywdzenia ich, bo chociażby zboża, które jemy, mogły mieć na sobie owady, które zginęły podczas zbiorów lub przetwarzenia roślin.

Dlatego robimy tylko (i aż) to, co w naszej mocy, a najlepszym i najbardziej znaczącym sposobem na to jest zmiana diety. Jesteśmy w ten sposób w stanie „uratować” maksymalną liczbę zwierząt. Ale tu pojawia się problem- bo przecież każdy z nas ma inne „maksimum”. Jeden weganin może uratować kilkadziesiąt zwierząt rocznie, a inny, zachęcając do weganizmu dziesięć innych osób, uratuje kilkaset istnień. Bo to on był „inicjatorem” zmiany.

Więc teoretycznie – każdy weganin ma dwa wyjścia

  • Może być „po prostu weganinem”, co ratuje X zwierząt,
  • Ale także może być weganinem, który „tworzy” nowych wegan, co ratuje odpowiednio więcej zwierząt. Bo gdyby takowy weganin nie podjął decyzji o szerzeniu weganizmu, zmiany by nie nastąpiły, a zwierzęta nie zostałyby uratowane.

Teoretycznie więc – każdy z nas jest w stanie zmniejszyć cierpienie zwierząt… nieskończenie wiele razy. Jakim cudem?

Takim, że gdy masz do wyboru oglądać serial albo udostępnić post nt. weganizmu na FB, czy przeglądać TikTok albo stworzyć filmik zachęcający do weganizmu na TikTok. Zawsze masz możliwość. Wybór pierwszej opcji oznacza dla świata… nic. Wybór drugiej – ratowanie zwierząt.

Bo nawet jeśli 1% osób widzących Twój filmik ograniczy mięso o 1%, bo poczuje zwyczajne obrzydzenie do mięsa, które czasami będzie do niego/ niej wracać albo utkwi w podświadomości- wtedy oznacza to, że zmiana się dokonała.

Teoretycznie więc- jesteś w stanie każdego dnia zrobić setki rzeczy, by ratować setki zwierząt. Nie mówię, że masz tak robić. Ba, ja sam tak nie robię. Jesteśmy tylko ludźmi. Niektórzy z nas nie lubią się zmuszać do pracy, inni mają problemy… ale zaraz zaraz, jak to jest, że niektórzy mimo problemów i lenistwa zmuszają się do pracy na rzecz weganizmu? Na przykład ja.

Nie robię z siebie boga ani nadczłowieka, ale chcę zwrócić Twoją uwagę na fakt, że nawet skoro ja- leniwy, uzależniony od kawy na kofeinowym odwyku, zmęczony nadgodzinami, z depresją, sfrustrowany pracą- mogłem wybrać opcję numer 2- to każdy może.

Codziennie stajesz przed wyborami – dokonuj tych właściwych. Może zamiast skupiania się przez 90% wolnego czasu na sobie (a potem mówieniu, że zależy Ci na zmianie świata na lepszy), zacznij w końcu ten świat zmieniać. Zorganizuj wegańskiego grilla z pysznymi potrawami i zaproś najbliższych, którzy nie są przekonani do takiej diety

Nie poprzez wrzucanie jednego postu wegańskiego na tydzień. Poprzez tworzenie tak gigantycznej ilości wegańskich treści, że po roku powiesz sobie – nie. To trochę szalone, wiem. Trochę podchodzi pod wchodzenie na ambicję albo motywujące gadki coachów – też wiem. Ale nie wiem, dlaczego ludzie tak mocno boją się działać. Gdy chcą zmian, powinni zacząć je tworzyć. Nie tak, jak się to większości wydaje – powolutku, raz na jakiś czas. Zmiany tworzy się dzień za dniem, godzina za godziną. Każda minuta ma znaczenie, każdy wybór ma znaczenie. Ktoś, kto trenuje 1 godzinę dziennie, nigdy nie zostanie mistrzem świata, a ktoś, kto robi to 6 godzin- już nim pewnie jest.

Analogicznie – jeśli już mówisz o maksymalnym ograniczaniu cierpienia, to dlaczego ograniczasz swoje maksimum do jednostki (siebie)? Nie lepiej przyznać, że Twoje możliwości są dosłownie nieskończone? Liczba ludzi, których możesz zmienić, jest ogromna. I skoro możesz to zrobić- dlaczego nie robisz? Dlaczego Twoje maksimum jest tak małe? Wegetarianie też mówią, że ich maksimum to wegetarianizm, więc jak sądzisz, to ich usprawiedliwia? Przecież mogliby z łatwością przejść na weganizm. Tak samo jak każdy weganin mógłby z łatwością poświęcić godzinę dziennie na chociaż szukanie rozwiązań, które mogą promować weganizm. A ilu to faktycznie robi? Niewielu.

Ja robię to już ponad rok, dzień w dzień.Weganizm stał się moim życiowym celem i nie zawodowalam się tym, że zmieniłem 4 osoby w wegan. Wiesz dlaczego? Bo równie dobrze mogę milion.