„Poznańska pyra”

Ludność obszaru Wielkopolski często określa mianem „poznańska pyra”, co sporo mówi o ich zamiłowaniach kulinarnych, ponieważ tutejsza kuchnia stoi ziemniakiem – pod każdą postacią. Warto wiedzieć, że w obiegu krąży żartobliwe powiedzenie, nie do końca sprawiedliwe, że poznańska kuchnia to ziemniak z… czymkolwiek. Poznaniacy jako pierwsi w kraju nad Wisłą poznali smak tego pospolitego obecnie warzywa.

Należy wiedzieć, że w czasach saskich ziemniaki przywędrowały tu z Niemiec i wkrótce zaczęły być na masową skalę uprawiane. Ich miejscowa nazwa „pyry”, świadczy o rodowodzie. Ponieważ przybyły z Ameryki Południowej, a dokładniej z Peru, pierwotnie były nazywane perkami, a potem pyrami – tak w każdym razie uważa wielu badaczy. Od tamtej pory podstawę wyżywienia poznaniaków stanowiły potrawy z ziemniaków i mąki, z których kilka nosi nazwy charakterystyczne dla tego regionu. Są więc pyry z gzikiem, czyli ziemniaki z białym serem wymieszanym z drobno pokrojoną cebulką i szczypiorkiem. Natomiast ślepe ryby to gęsta zupa z ziemniaków zaprawiona śmietaną i koperkiem – jej nazwa wzięła się stąd, że nie była gotowana na wywarze z mięsa i daremnie by szukać na niej choć jednego oka tłuszczu. Placki ziemniaczane to plyndze, a kluski z ziemniaków i mąki nazywają się sztagówki, jako że kroi się je na ukos, czyli na sztag. Bardzo popularnym daniem są pyzy drożdżowe gotowane na parze. Do nich nierzadko podaje się kaczkę pieczoną z jabłkami i modrą, czyli czerwoną kapustę duszoną na smalcu z dodatkiem jabłek i zakwaszoną octem. Znów kiedy mówimy o słodkościach, to do czasów obecnych tutejszym specjałem pozostały drożdżowe rogale świętomarcińskie, które nadziewane są masą migdałowo-orzechową i białym makiem, posypane skórką pomarańczową. Również jest babka poznańska, do której wypieku stosuje się mąkę pszenną i ziemniaczaną.

Wegańskie danie z ryżu w słodkim wydaniu